(NIEMOŻNOŚĆ) Możliwość opowiadania o Bogu w społeczeństwie postmetafizycznym

Skąd bierze się strach przed boskością w nauce? Jakie czynniki mogą oddalać naukę od jej prawdziwego celu? Nauka nie ma koloru płci ani nawet miejsca gdzie można by zgłaszać skargi gdy jej przewidywania się nie sprawdzają. Nauka to kodeks postępowania który dąży do obiektywności. Ale co gdy dane prowadzą nas w inne miejsca? Dlaczego materialistyczny sposób myślenia ma być jedynym który należy stosować od laboratorium po salę lekcyjną? W tej książce staram się przeanalizować podręczniki biologii najczęściej używane w naszych szkołach oraz przepisy prawne które je regulują aby zrozumieć w jaki sposób zjawisko to może zakłócać rozwój umysłu. Umysł który musi podążać za danymi gdziekolwiek one prowadzą w poszukiwaniu obiektywności. To co widzimy bardzo przypomina indoktrynację i patrol ideologiczny. Lubię przypominać że nauka nie jest konsensusem ale danymi. To co z nimi robimy implikuje filozofię ludzką ale dane zawsze pozostaną danymi. Dlaczego nie pozwolić mówić temu co się znajduje nie martwiąc się o hegemoniczną akademię? Ale w końcu skąd bierze się strach przed pojawieniem się Boga w nauce?